Nowy prezes spółki Intercity, Czesław Warsewicz zatrudnił na czas wakacji swojego szwagra do sprawdzania, czy pociągi są czyste i jak długo pracują kasjerki - dowiedział się reporter RMF FM. Prezes nie widzi w tym nic niestosownego i jak dodaje, szwagier już tam nie pracuje. Okazuje się, że szef Intercity kłamie.

Szwagier prezesa jeździł pociągami ze specjalnym biletem i robił zdjęcia aparatem cyfrowym. Szef Intercity bez skrępowania przyznał się do zatrudnienia rodziny. Jego argumentacja była następująca: Ponieważ chciałem mieć wpływ na jakość świadczonych usług przez spółkę. Na pytanie, czy jest zadowolony z pracy szwagra, odpowiedział: Jako osoba tak. Ta rola czy misja się skończyła i w tej chwili nie jest już zatrudniony.

Jak się jednak okazuje, prezes nie do końca mówi prawdę. Wystarczył jeden telefon reportera RMF z pytaniem, gdzie dostarczyć przesyłkę dla pana Jarosława, czyli szwagra prezesa i w ten sposób dowiedział się, że mężczyzna tam nadal pracuje. Szkoda, że prezes musi się podpierać rodziną, a nie ma zaufania do swojego zespołu.

Zadziwiający jest też komentarz Ministra Transportu Jerzego Polaczka, czyli zwierzchnika prezesa z PKP: Jestem zadowolony z pracy prezesa Intercity, gdyby osoba zatrudniona przez niego nie wykonała swojego zadania, to można by tę sytuację oceniać inaczej, a tak, gdy wszystko zostało zrobione dobrze, to nie widzę w tym nic nieodpowiedniego. Jak widać można więc bezkarnie w państwowych firmach zatrudniać rodzinę.