Utworzenie samorządu zawodowego, jasne wskazanie instytucji odpowiedzialnej za egzaminowanie, a także określenie, co wolno ratownikowi - to propozycje z projektu ustawy o zawodzie ratownika medycznego, autorstwa PSL, który trafił właśnie do laski marszałkowskiej. Ratownicy medyczni podkreślają, że takie zmiany są bardzo potrzebne.

Ratownicy medyczni najbardziej czekają na jasne określenie czynności medycznych, które mogą podejmować sami, gdy jadą do pacjenta karetką bez lekarza. Jak mówią, dziś często dochodzi do kuriozalnych sytuacji, że nie mogą podać np. dzieciom leków przeciwgorączkowych albo leków niezbędnych po zawale.

Wiceminister zdrowia Cezary Rzemek odpowiada, że część przepisów się zmieni, ale na pełną swobodę taką, jaką chcą ratownicy, nie mogą liczyć. Tym tokiem myślenia możemy dojść do tego, że ratownicy mogliby robić wszystko to, co lekarze, tak. Zawsze będzie gdzieś granica - mówi Rzemek.

Resort zdrowia stanowczo sprzeciwia się, żeby ratownicy, jak pielęgniarki i lekarze mieli swój własny samorząd. Zamiast tego ministerstwo chce stworzyć rejestr ratowników u wojewodów.