Zniszczona kwatera główna Jasera Arafata, zbombardowane lądowisko helikopterów i zniszczone trzy maszyny - to efekt ataku izraelskich śmigłowców w Gazie. Śmigłowce odpaliły około 10 rakiet. Izraelski ostrzał to reakcja na ostatnie zamachy Hamsu, w których zginęło 26 osób a ponad 200 zostało rannych.

"To uderzenie było przesłaniem dla Arafata, by zaczął zwalczać terroryzm" - powiedział Raanan Gissin, rzecznik izraelskiego premiera Ariela Szarona. Według doradcy lidera Autonomii, Abu Rudei nalot spowodował duże zniszczenia. Ciągle nie wiadomo, czy w ataku ucierpieli jacyś ludzie - trwa akcja ratownicza. Sam Arafat jest bezpieczny. W chwili ataku przebywał w Ramallah na Zachodnim Brzegu. Stąd przypuszczenie, że nie chodziło o zamach na niego samego, lecz o jego polityczną eliminację. W ataku rakietowym zniszczone zostały także trzy helikoptery palestyńskiego przywódcy. Będzie to dla niego zapewne bardzo dotkliwe – bez nich,lider Autonomii będzie unieruchomiony, bo były to jedyne maszyny, jakimi dysponował. Możliwe, że to dopiero początek izraelskich represji wobec Palestyńczyków. Według przedstawiciela władz Autonomii wokół Palestyńskich miast koncentrowane są izraelskie czołgi i transportery opancerzone. Za kilka godzin premier Ariel Szaron powinien wygłosić przed kamerami telewizyjnymi specjalne orędzie do narodu. Potem odbędzie się posiedzenie izraelskiego gabinetu, na którym zapadną decyzje dotyczące dalszych kroków odwetowych.

Palestyński minister, Saeb Erekat wezywał Stany Zjednoczone, by wymogły na Izraelu wstrzymanie ostrzału. Szaron chce zniszczyć całą Autonomię Palestyńską - twierdził Erekat. "Izrael ma prawo do obrony" - odpowiedział na te apele Biały Dom.

Tymczasem Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych przegłosowało zdecydowaną większością głosów, by kraje, które mają swe ambasady w Jerozolimie przeniosły je z miasta. Ma to być forma nacisku na Izrael, by zgodził się na podział Jerozolimy i przekwształcenie wschodnich dzielnic w stolicę niepodległego państwa palestyńskiego.

17:55