Komunistyczne władze chcą, by powrót chłopca uznano za ich sukces.

Nowa seria masowych demonstracji przeciwko polityce Stanów Zjednoczonych rozpoczęła się w sobotę na Kubie. Komunistyczne władze, pokrzepione sukcesem jakim był powrót na wyspę sześcioletniego Eliana Gonzaleza, zwołały wiec w nadmorskim mieście Manzanillo. Ponad trzysta tysięcy jego uczestników żądało zmiany polityki Waszyngtonu, która jak twierdzili, szkodzi obywatelom Kuby.

W masówce uczestniczył minister spraw zagranicznych Perez Rogue i młodszy brat Fidela Castro, Raul. Minister pogratulował Kubańczykom sukcesu, jakim jest powrót na Kubę Eliana i jego ojca. "To zwycięstwo narodu" - powiedział. Osiem miesięcy temu Elian został wyłowiony z Atlantyku u wybrzeży Stanów Zjednoczonych. Ocalał jako jedyny z rozbitków, którzy usiłowali uciec z Kuby. Utonęła jego matka i ojczym. Pozostający na wyspie ojciec chłopca zażądał jego powrotu. Sprzeciwili się temu krewni dziecka z Miami. Po wielomiesięcznych sporach prawnych władze USA zdecydowały, że Elian powinien wrócić na Kubę. Trzy dni temu ojciec z chłopcem wrócili do Hawany.

00:15