Krzysztof Putra, właściciel najbujniejszych wąsów w parlamencie, zaskoczył dziennikarzy i polityków, pojawiając się w Sejmie... bez wąsów. Wicemarszałek Senatu tłumaczy, że to decyzja związana z wyborami do sejmiku na Podlasiu, w których PiS pokonało Platformę Obywatelską.

W niedzielnych przedterminowych wyborach do sejmiku województwa podlaskiego Prawo i Sprawiedliwość zdobyło najwięcej mandatów, bo aż 12. Platforma Obywatelska będzie miała 7 radnych.

Pojawienie się Putry bez tak charakterystycznych dla niego wąsów wywołało ogromne zainteresowanie dziennikarzy i fotoreporterów. Większość z nich było przekonanych, że wicemarszałek Senatu przegrał jakiś zakład polityczny, ale Putra zapewnił, że jest inaczej.

Powziąłem wewnętrzne postanowienie, że jeśli wygramy z Platformą Obywatelską na Podlasiu, to zgolę wąsy. Dostaliśmy więcej głosów od PO, więc nie pozostało mi nic innego, jak wziąć golarkę i zgolić wąsy – powiedział.

Był także drugi powód: Bijemy się o tę Dolinę Rospudy, konkretnie o drogę. Też udowodnię, że natura jest silna, silniejsza niż ludzie – wąsy mi odrosną w sposób naturalny – mówił Putra. Z wicemarszałkiem rozmawiał dziennikarz RMF FM Konrad Piasecki:

Wiceszef klubu PiS Tadeusz Cymański powiedział, że co prawda poznał dziś Putrę bez wąsów, ale – jak przyznał – dopiero po chwili. Wicemarszałek kiwnął do mnie ręką, jakby się chciał spytać, czy go poznaję. Po chwili wahania jednak mi się udało – mówił Cymański.