Według Palestyńczyków, uczestniczących w środę w negocjacjach z Izraelem z udziałem prezydenta USA Billa Clintona, ciągle pozostają wielkie różnice między nimi a Izraelem. Osłabia to nadzieje na szybki przełom w rozmowach.

"Nie chcę powiększać czyichkolwiek oczekiwań. Prowadzimy bardzo, bardzo poważne rozmowy. Ale jednocześnie napotykamy wielkie trudności i poważne różnice" - powiedział szef delegacji palestyńskiej Saeb Erekat po rozmowach w Białym Domu z Clintonem i izraelskim ministrem spraw zagranicznych Szlomo Ben-Amim. Ben-Ami był bardziej optymistyczny. Powiedział dziennikarzom: "Są to bardzo, bardzo poważne negocjacje w duchu, który może doprowadzić do zawarcia porozumienia, jeśli zachowamy tego ducha".

Przybywając do Waszyngtonu we wtorek żadna ze stron nie była nastawiona optymistycznie i nie wierzyła, że rozmowy mogą doprowadzić do zakończenia konfliktu trwającego od 11 tygodni, w którym zginęło już ponad 330 osób.

00:30