Bartłomiej Misiewicz już poza polityką, śledztwo w jego sprawie jednak trwa. Jak ustalił nasz dziennikarz, Prokuratura Okręgowa w Warszawie nadzoruje śledztwo w sprawie podszywania się pod rzecznika MON.

Bartłomiej Misiewicz już poza polityką, śledztwo w jego sprawie jednak trwa. Jak ustalił nasz dziennikarz, Prokuratura Okręgowa w Warszawie nadzoruje śledztwo w sprawie podszywania się pod rzecznika MON.
Bartłomiej Misiewicz /Radek Pietruszka /PAP

Śledztwo prowadzone jest z doniesienia ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza, który na początku lutego za oczywiste przestępstwo uznał rozpowszechnianie ze sfałszowanego konta Misiewicza na Facebooku nieprawdziwych informacji na jego temat.

Zdaniem ministra godziło to w urzędnika państwowego, a że pracującego w MON - zagrażało także bezpieczeństwu państwa.

Zawiadomienie przed miesiącem trafiło do prokuratury, która po postępowaniu sprawdzającym 4 kwietnia wszczęła śledztwo, jednak nie w sprawie zagrożenia bezpieczeństwa państwa, a tylko podszywania się pod Misiewicza w celu wyrządzenia mu szkody osobistej.

Sprawcy takiego przestępstwa grozi kara 3 lat więzienia.

(j.)