Armatorzy rybołówstwa rekreacyjnego chcą zablokować jutro drogi wjazdowe do Łeby oraz Ustki. To dalszy ciąg rozpoczętej wiosną zeszłego roku akcji protestacyjnej. W związku z zakazem połowu dorsza armatorzy nie mogą prowadzić swoich biznesów. Pomoc ze strony rządu uważają ze niewystarczającą.

Protest zaplanowany jest między godz. 9 a 14. Jak usłyszeliśmy od przedstawicieli Sztabu Kryzysowego Armatorów Rybołówstwa Rekreacyjnego, jego uczestnicy będą przechodzić przez przejścia dla pieszych, tuż przed wjazdami do popularnych nadmorskich kurortów.

W Łebie, według zgłoszenia, które otrzymała policja, ma być około 70 osób. Protestujący mają zablokować przejście na wysokości stacji benzynowej, obok ronda, na prowadzącej do miasta wojewódzkiej drodze nr 214.

W Ustce w blokadzie uczestniczyć ma ponad 40 osób. Tam zablokowane ma zostać przejście w ciągu dk nr 21, na wysokości supermarketu, tuż za rondem, przy głównym wjeździe do miasta.

W obu tych miejscach spodziewać należy się dużych utrudnień w ruchu.

Branża, która nie ma przyszłości?

Armatorzy rybołówstwa rekreacyjnego tłumaczą, że ich branża, ze względu na zakaz połowu dorsza i planowaną budowę farm wiatrowych, nie ma już przyszłości. Pomoc od rządu, którą dostali jedynie z covidowych tarcz, uznają ze niewystarczającą, Podkreślają także, że ich problemy zaczęły się, jeszcze przed pandemią, a kolejne rozmowy z rządem nie przyniosły ich zdaniem efektów.

Z tego powodu armatorzy rybołówstwa rekreacyjnego zdecydowali się na radykalną formę protestu. Nie wykluczają także kolejnych, podobnych blokad. 

Poniżej publikujemy pełne oświadczenie Sztabu Kryzysowego Armatorów Rybołówstwa Rekreacyjnego dotyczące planowanych akcji protestacyjnych. 


Opracowanie: