Do 10 lat więzienia grozi 37-letniemu mieszkańcowi Kalisza, który ukradł swojemu pracodawcy ponad 4 mln zł. Akt oskarżenia w tej sprawie został skierowany do sądu okręgowego w Kaliszu.

Oskarżony był prezesem zarządu spółki. Dokonał z jej rachunku kilkudziesięciu osobistych wypłat gotówkowych oraz kilku przelewów pieniędzy na rzecz należącej do niego firmy. Działał w ten sposób na szkodę udziałowców spółki - mówi zastępca prokuratora okręgowego w Ostrowie Wielkopolskim Janusz Walczak.

Według niego, mężczyzna sfałszował dokumenty, by potwierdzać, że zgromadzone pieniądze znajdują się na rachunku bankowym spółki. Oskarżony posiadał upoważnienia do dokonywania transakcji na rachunkach bankowych.

W odrębnym postępowaniu prokuratura ustali, jak zostały wykorzystane skradzione pieniądze. Walczak dodał, że mężczyzna stracił skradzione pieniądze w wyniku nietrafnych inwestycji dokonywanych za pośrednictwem domów maklerskich.

37-latek ukrywał się i był poszukiwany listem gończym. Został odnaleziony w woj. dolnośląskim i aresztowany.