Zwiedzanie dawnej stolicy Inków, parku wodnego czy degustacja wina - to niektóre punkty nieoficjalnej części zagranicznej wizyty premiera w Ameryce Południowej. Wyprawa potrwa sześć dni plus dwa dodatkowe na przylot i powrót do kraju. Pracowity będzie tylko jeden - udział w szczycie Unia Europejska-Ameryka Łacińska. Ile to będzie kosztować? Tego dowiemy się dopiero po powrocie.

Reporterka RMF FM Kamila Biedrzycka usłyszała od rzeczniczki rządu, że koszty tej dalekiej podróży nie były nawet szacowane. Ile ona będzie faktycznie kosztować, dowiemy się dopiero po powrocie premiera do kraju. Nie wiadomo także, czy za tę nieoficjalną część wizyty, Tusk zapłaci sam, czy zrobią to podatnicy.

Państwo Tuskowie zwiedzą między innymi Limę i starożytną stolicę Inków, zajrzą do muzeum sztuki starożytnej i do jednego z największych parków wodnych świata.

Premier oprócz uczty cielesnej, zazna także tej dla podniebienia – w jednej z chilijskich winnic będzie degustował tamtejsze trunki. Ile te przyjemności będą kosztować? Jak wynika z ofert biur podróży, ceny wahają się od 450 do 650 złotych od osoby. Premierowi życzymy udanej zabawy, a podatnikom - żeby nie musieli jej fundować.