Potrafiliśmy zwrócić się do zwykłych ludzi, potrafiliśmy pokazać, że Polacy mogą godnie żyć, mogą czuć się bezpiecznie - powiedziała premier Beata Szydło podsumowując w wywiadzie dla TVP pierwszy rok rządów PiS. Prezydent Andrzej Duda powołał rząd Beaty Szydło 16 listopada 2015 roku. Na pewno mogliśmy zrobić więcej, ale nie mam poczucia porażki - dodała.

Potrafiliśmy zwrócić się do zwykłych ludzi, potrafiliśmy pokazać, że Polacy mogą godnie żyć, mogą czuć się bezpiecznie - powiedziała premier Beata Szydło podsumowując w wywiadzie dla TVP pierwszy rok rządów PiS. Prezydent Andrzej Duda powołał rząd Beaty Szydło 16 listopada 2015 roku. Na pewno mogliśmy zrobić więcej, ale nie mam poczucia porażki - dodała.
Premier Beata Szydło /Jacek Bednarczyk /PAP

Premier Szydło podkreśliła, że PiS w czasie roku zrobiło więcej niż PO i PSL w ciągu ośmiu lat. Jak mówiła, rząd PiS wprowadził dużo rozwiązań skierowanych do zwykłych ludzi. Potrafiliśmy zwrócić się do zwykłych ludzi, potrafiliśmy pokazać, że Polacy mogą godnie żyć, mogą czuć się bezpiecznie - powiedziała Beata Szydło. Według niej jest to największym osiągnięciem PiS.

Zmianą jakości rządzenia nazwała programy "500 Plus" i "Mieszkanie Plus", a także zabezpieczenie przez policję w ostatnich dniach uroczystości związanych ze Świętem Niepodległości.

Na pewno nie uniknęliśmy błędów, dla mnie to jest oczywiste, ale też różnimy się od naszych poprzedników, bo z błędów wyciągamy wnioski i naprawiamy to, co nam nie wyszło - podkreśliła szefowa rządu.

Mogę powiedzieć, że nie udało nam się wprowadzić pewnych zmian, które planowaliśmy, tak jak podatek handlowy, ale z drugiej strony wysłuchaliśmy głosu ludzi, którzy powiedzieli, że to nie są dobre rozwiązania i będziemy teraz musieli to skorygować - zaznaczyła Szydło. Na pewno mogliśmy zrobić więcej i szybciej pewne rzeczy, ale nie mam poczucia porażki - podkreśliła premier.

Obecnie przychodzi czas na gospodarkę - podkreśliła premier Beata Szydło. Jak dodała, jest już gotów Plan na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. Do końca roku zapadnie decyzja dotycząca jednolitego podatku - poinformowała szefowa rządu.

Chcemy wprowadzić (podwyższenie kwoty wolnej od podatku), musimy to wprowadzić, bo Trybunał Konstytucyjny rzeczywiście tak orzekł i oczywiście wypełnimy te zobowiązania - zapowiedziała premier.

Jak dodała, rząd chciał też spróbować innego rozwiązania polegającego na tym, żeby wprowadzić podatki "proste i sprawiedliwe". Ta sprawiedliwość w systemie podatkowym polegająca na tym, żeby rzeczywiście progresywny podatek rozwiązywał fakt, który dzisiaj jest w Polsce: że ci, którzy mają niskie dochody, płacą relatywnie wyższe podatki niż te osoby, które mają wyższe dochody - zaznaczyła Szydło.

Jednocześnie podkreśliła, że rząd nie zamierza podnosić podatków. Mówimy o progresywnych podatkach, żeby te różnice niwelować - dodała premier. Jak przypomniała, rząd pracuje obecnie nad jednolitą daniną. Do końca roku ogłosimy decyzję, czy ten podatek jednolity wprowadzimy, czy też nie - powiedziała premier.

Dodała, że decyzja w tej sprawie zapadnie "w najbliższych dniach", a Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów kierowany przez wicepremiera Mateusza Morawieckiego oraz minister Henryk Kowalczyk dokonują ostatecznych i końcowych analiz oraz wyliczeń. Te analizy pokażą, czy ten podatek wprowadzamy, czy nie wprowadzamy - zastrzegła Szydło.

Jak podkreśliła, budując projekt jednolitej daniny, rząd musi zadbać o to, żeby "nie odbiła się ona na przedsiębiorcach, żeby przedsiębiorcy nie odczuli tutaj jakichś dodatkowych obciążeń".

Wolimy się zatem nieco cofnąć, jeszcze popracować nad tym, zanim pokażemy te rozwiązania - mówiła premier. 


(j.)