Niewykluczone, że przyczyną pożaru hali spedycyjnej PKP w centrum Bielska-Białej było podpalenie. Ogień w budynku o powierzchni 2 tys. metrów kwadratowych pojawił się wczoraj po południu. Ponad 20 jednostek straży pożarnej opanowało go dopiero wieczorem.

Zobacz również:

Na miejscu wciąż są strażacy; kończy się akcja związana z dogaszaniem. Straż pożarna pilnuje, żeby nie doszło do ponownego zapłonu. Ale - jak informuje reporter RMF FM Piotr Glinkowski - wszelkie działania mają zakończyć jeszcze przed południem.

Akcja była bardzo trudna ze względu na silne zadymienie. Spłonęło między innymi 200 metrów kwadratowych dachu pokrytego papą. Pożar ugaszono około 22.

Przez całą noc strażacy przeszukiwali pogorzelisko. Na szczęście, potwierdziły się wstępne informacje i nikogo w budynku nie znaleziono.

Teraz specjalna komisja będzie wyjaśniać, jak doszło do pożaru. Jedną z hipotez jest podpalenie. Może na to wskazywać fakt, że ogień w tym samym czasie pojawił się w kilku miejscach.

Hala w pobliżu dworca należy do PKP. Była niemal pusta. Sprzęt, który znajdował się w środku, udało się wynieść na zewnątrz, zanim ogień się rozprzestrzenił.