Kilkuset hutników i pracowników Huty Częstochowa, domagało się dziś wypłaty zaległych wynagrodzeń. Wszystko wskazuje na to, że hutnicy z Częstochowy podzielą los górników ze Śląska - hucie grozi upadłość.

Sytuacja częstochowskich hutników jest coraz gorsza. Nowa spółka, Huta Stali Częstochowa, powołana w październiku na miejsce Huty Częstochowa S.A., zatrudniła większość jej pracowników. Jednak nowej firmie także grozi upadłość, bo na rynku brakuje surówki i materiałów do produkcji.

Poza bieżącymi wypłatami huta jest winna swoim pracownikom także zaległe wynagrodzenie z tzw. karty hutnika za lata 2000 i 2001. Prezes zarządu, Wacław Korczak tłumaczy, że ratowanie firmy należy do Warszawy, dokąd zwracał się wielokrotnie o pomoc. Bez odpowiedzi zostaje jednak dziesiątki pism kierowanych do rządowych kancelarii w tej sprawie.

Razem z hutnikami pod siedzibą spółki był dziś Tomasz Maszczyk:

Pewną nadzieją dla pracowników zakładu może być dzisiejsza wypowiedź ministra Jacka Piechoty. Minister twierdzi, że intensywne rozmowy z resortem prowadzi inwestor zainteresowany kupnem większościowego pakietu akcji w spółce Huta Stali Częstochowa. Minister nie zdradził jednak nazwy tego inwestora.

Foto: Archiwum RMF

18:15