Z rejonu kopalni Sośnica w Gliwicach, gdzie wczoraj wieczorem zapalił się metan, wycofano - ze względów bezpieczeństwa - ratowników. Pożar, w wyniku którego poparzonych zostało dwóch górników, unieruchomił jedną ze ścian wydobywczych kopalni.

Dotychczasowe próby ugaszenia pożaru 950 m pod ziemią okazały się nieskuteczne. Od kilkunastu godzin w wyrobisku wciąż wydziela się i płonie metan.

Sytuacja została oceniona jako na tyle groźna, że z zagrożonego rejonu wycofano wszystkich pracowników, w tym ratowników. Specjalny zespół, złożony m.in. z przedstawicieli kopalni, nadzoru górniczego oraz naukowców, rozważa obecnie wiele wariantów dalszego działania - mówi Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej, w skład której wchodzi kopalnia Sośnica.
 
Metanu nie da się ugasić np. wodą. Początkowo pożar gaszono środkami chemicznymi. Gdy to okazało się nieskuteczne, zdecydowano o budowie w tym rejonie tzw. tamy podsadzkowej, czyli wypełnionej specjalną mieszaniną. Chodziło o odcięcie dopływu powietrza do rejonu pożaru. Budowa tamy w wyznaczonym miejscu okazała się jednak zbyt niebezpieczna dla ratowników. Obecnie rozważane jest otamowanie większego rejonu wokół strefy pożaru.

Do wypadku doszło w przekopie łączącym dwa chodniki. Metan zapalił się w sąsiedztwie tamy izolującej tzw. zroby, czyli miejsca po wydobyciu węgla w wyeksploatowanym już pokładzie. Poszkodowani zostali dwaj pracownicy oddziału transportowego. Nie wiadomo, dlaczego przebywali w tym rejonie. Z niegroźnymi dla życia poparzeniami twarzy i rąk trafili do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich.  

Przyczyny i okoliczności wypadku wyjaśnia Okręgowy Urząd Górniczy w Gliwicach pod nadzorem Wyższego Urzędu Górniczego. Eksperci mają m.in. ustalić, dlaczego dwaj poszkodowani górnicy, których praca wiązała się z działaniem podziemnej kolejki, znaleźli się w miejscu, gdzie doszło do zapalenia metanu.

Po wypadku kopalnia przez pewien czas miała problemy z tzw. odstawą węgla, czyli transportem wydobytego surowca pod ziemią oraz na powierzchnię. Obecnie proces technologiczny w większości odbywa się już normalnie - eksploatowane są trzy ściany wydobywcze, jedna została na razie wyłączona z eksploatacji ze względów bezpieczeństwa. Na razie nie wiadomo, czy, kiedy i pod jakimi warunkami będzie można wznowić wydobycie w tym miejscu.

(mpw)