Po 8 dniach poszukiwań na jeziorze Żywieckim ratownikom udało się odnaleźć zwłoki 31-letniego żeglarza, który wyskoczył z łódki, by wyłowić uszkodzony ster. Według świadków wypadku, mimo że na miejscu była ekipa ratowników, nikt nie skoczył do wody by mu pomóc.

Sprawę zatonięcia bada policja. Jerzy Ziomek szef ratowników uważa, że błąd popełnili żeglarze, bo nie wolno skakać do wody bez kapoka. Nie powiadomienie straży pożarnej i pogotowia, to kolejne zastrzeżenia do WOPR-u. Nad Jeziorem Żywieckim był reporter RMF Witold Odrobina:

Od początku maja w polskich jeziorach, rzekach i morzu utopiło się prawie 200 osób.