Sąd nie zostawił suchej nitki na wniosku prokuratury, która chciała aresztu dla Grzegorza W., jednego z biznesmenów zatrzymanych w śledztwie przeciwko byłemu ministrowi w rządzie Platformy Obywatelskiej Sławomirowi Nowakowi. Sąd zdecydował o wypuszczeniu przedsiębiorcy na wolność. W przypadku drugiego podejrzanego w tej sprawie biznesmena, Łukasza Z., sąd orzekł areszt warunkowy.

W ocenie sądu w materiale dowodowym dołączonym przez prokuraturę do wniosku o areszt dla Grzegorza W. nie było żadnych dowodów, które wskazywałyby, że biznesmen popełnił przestępstwo.

W tej sytuacji - jak stwierdził w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Krzysztofem Zasadą adwokat biznesmena Janusz Kaczmarek - sędzia nie miał innego wyjścia jak wypuścić jego klienta.

"Sąd nie podzielił wniosku prokuratury o zastosowanie tymczasowego aresztowania. Co więcej, nie zastosował nawet wolnościowych środków, uznając, że nie ma przesłanki ogólnej, czyli uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa" - podkreślił Kaczmarek.

Adwokat zapowiedział już złożenie zażalenia na zatrzymanie swego klienta.

Przypomnijmy, prokuratura zarzuciła Grzegorzowi W. - przedsiębiorcy, którego firma świadczy usługi w sektorze bezpieczeństwa biznesu - udział w zorganizowanej grupie przestępczej kierowanej przez Sławomira Nowaka oraz korupcję i pranie brudnych pieniędzy.

W odniesieniu do Łukasza Z., byłego prezesa warszawskiej spółki, w której Nowak jest obecnie prezesem i wspólnikiem, sąd zdecydował o areszcie warunkowym na trzy miesiące: biznesmen będzie mógł opuścić areszt po wpłaceniu 60 tysięcy złotych poręczenia majątkowego.

Łukasz Z. - podobnie jak wypuszczony na wolność Grzegorz W. - usłyszał zarzuty udziału w grupie przestępczej kierowanej przez Sławomira Nowaka i prania pieniędzy.

Śledczy zapowiedzieli już zaskarżenie tych decyzji sądu.

Nowe zarzuty dla Sławomira Nowaka

Poza Grzegorzem W. i Łukaszem Z. agenci CBA zatrzymali w czwartek jeszcze jednego biznesmena: Pawła G., wiceprezesa małopolskiej firmy świadczącej usługi inżynierskie i architektoniczne, która - jak wynika z informacji zamieszczonych na jej stronach - działała nie tylko w Polsce, ale i za granicą, m.in. na Ukrainie.

Jeszcze tego samego dnia wszyscy trzej usłyszeli zarzuty.

Prokuratura zdecydowała również o postawieniu kolejnych zarzutów korupcyjnych Sławomirowi Nowakowi: chodzi o przyjmowanie łapówek i powoływanie się na wpływy.

Zarzuty mają związek z działalnością Nowaka jako szefa Państwowej Agencji Drogowej Ukrainy Ukrawtodor.