Szpitalniane odpady z Pomorza są niszczone w spalarni w Bełchatowie w Łódzkiem – nie ma bowiem pieniędzy na wybudowanie nowej spalarni na miejscu. Stare natomiast nie spełniają wysokich wymagań, jakie wprowadziły nowe przepisy dotyczące ochrony środowiska.

Postawienie nowej spalarni byłoby korzystniejsze finansowo – na dłuższą metę pozwoliłoby na oszczędności. Jednak nie ma pieniędzy na taki jednorazowy wydatek. W szpitalu w Gdańsku Zaspie obliczono, że budowa nowej spalarni pochłonęłaby 3 miliony złotych. Placówka nie ma takiej sumy, nadal będzie więc wysyłać odpady do oddalonego o kilkaset kilometrów Bełchatowa.

Dyrektorka szpitala mówi, że nowe przepisy pozwalają tylko na spalanie odpadów. Jej zdaniem, dozwolone powinny być także inne metody utylizacji szpitalnych śmieci, stosowane na Zachodzie. - Stosuje się tam coś na podobieństwo młynków. W nich, pod wpływem temperatury i dodanych chemikaliów, odpady ulegały całkowitej utylizacji - opowiada Krystyna Grzenio.

Rozwiązaniem mogłoby być porozumienie wszystkich pomorskich szpitali i wybudowanie jednej wspólnej spalarni. Jednak jak na razie żadna z placówek nie wpadła na taki pomysł.