Hiszpański kandydat na premiera Jose Luis Rodriguez Zapatero deklaruje, że wycofa żołnierzy z Iraku. Zapowiada także, że nie będzie bronić nicejskiego systemu głosowania. Oznacza to, że na tych frontach Polska zostanie osamotniona.

Wraz ze zmianą w Madrycie legła w gruzach strategia polskiej dyplomacji. Straciliśmy sojusznika i to na kilku frontach: Zapatero zrezygnował z walki o nicejski system głosowania, bo tak należy rozumieć zapowiedź przyspieszenia uchwalenia europejskiej konstytucji. Po prostu Polska w pojedynkę blokować przepisów nie będzie w stanie.

Oznacza to, że nie będziemy mieć w UE takiego samego znaczenia jak Niemcy, Francja czy Wielka Brytania. Na pewno uzyskamy coś w zamian, bo także Zapatero będzie chciał coś wytargować, ale podstawą do dyskusji nie będzie już Nicea, ale system podwójnej większości dający najwięcej władzy największym krajom.

Również osamotnieni stajemy się w Iraku, choć polski ambasador przy NATO jest pewien, że Polska podoła misji stabilizacyjnej nawet bez udziału Hiszpanii. Polska liczyła, że 1 lipca armia hiszpańska będzie mogła objąć dowództwo nad międzynarodową dywizją. Teraz okazuje się, że będziemy musieli kontynuować dowodzenie, co oczywiście wiąże się z kosztami.

Co więcej, po zapowiedziach Zapatero, że wycofa hiszpańskie wojska przed 30 czerwca, może się okazać, że będziemy tam już zdani wyłącznie na siebie. Posłuchaj relacji hiszpańskiej korespondentki Ewy Wysockiej:

08:45