​Polska Fundacja Narodowa zapłaciła ponad 5,5 mln dolarów (ponad 20 mln zł) amerykańskiej firmie PR-owskiej za wypromowanie Polski w Stanach Zjednoczonych - informuje Onet.pl. Według portalu Amerykanie za te pieniądze m.in. tworzyli profile w mediach społecznościowych, które nie cieszą się popularnością.

Polska Fundacja Narodowa miała promować Polskę za granicą. Budżet organizacji jest naprawdę pokaźny - pieniądze wyłożyło aż 17 największych spółek Skarbu Państwa. Problem w tym, że PFN nie może raczej pochwalić się sukcesami.

By wypromować Polskę w Stanach Zjednoczonych, w październiku 2017 roku PFN podpisała umowę z waszyngtońską firmą White House Writers Group. Jak informuje Onet, fundacja przelała 135 tys. dolarów na konto agencji. Dodatkowo, według kontraktu amerykańska firma miała otrzymywać miesięcznie od PFN 45 tys. dolarów (ok. 175 tys. zł) plus zwrot "uzasadnionych wydatków". PFN zobowiązał się też płacić dodatkowo za organizowane przez WHWG konferencje czy kolacje dla VIP-ów. Firma zastrzegła, że "nie gwarantuje żadnych konkretnych rezultatów".

W ciągu pół roku PFN dołożył dodatkowo 25 tys. dolarów. Najwięcej z tego kosztował przyjazd trójki pracowników WHWG do Polski: bilety lotnicze za 5 tys. dolarów i hotele za 3,5 tys. dolarów. 6 tys. dolarów trafiło do firmy prawniczej, która współpracowała z agencją. Za jedzenie, które kupowali pracownicy WHWG zapłaciła prawie tysiąc dolarów. Onet zauważa, że wyżywienie kosztowało więcej niż np. reklamy na Twitterze kupowane przez agencję.

W następnym okresie honorarium WHWG od PFN wzrosło do ponad 2,6 mln dolarów. Wtedy bowiem zaczęto organizować imprezy i panele. Na liście wydatków są opłaty za jedzenie, przejazdy po mieście i parkingi.

Ze sprawozdania dotyczącego okresu listopad 2018 - kwiecień 2019 roku opłaty miesięczne wzrosły do 90 tys. dolarów (ponad 350 tys. zł). Dziesiątki tysięcy dolarów płyną do firm prawniczych i PR wynajmowanych przez agencję.

Szału w społecznościówkach nie ma

Jak cytuje Onet, WHWG raportuje, że prowadzi portale społecznościowe na Twitterze (@Polish_Fndtn) i Instagramie (@HeartofPoland). Ten pierwszy obserwuje 6 tysięcy osób. Drugi zaledwie 51 osób, w tym pracownicy WHWG. Agencja zajmuje się także kanałem na YouTube Poland Perspectives, który ma... 13 obserwujących.

Firma zapewnia także, że w ramach promocji Polski kontaktuje się z administracją USA. Wszystko jednak wskazuje, że chodzi głównie o wysyłanie maili. Pozycji jest niewiele, a wśród nich m.in. wiadomości do... ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher.

WHWD miało także zorganizować trzy lunche, podczas której promowali Polskę. Jak ustalił jednak Onet, dwa z nich były organizowane nie przez waszyngtońską agencję, ale przez ambasadę Polski w Waszyngtonie.

Duża chmura, mały deszcz

Firma chwali się także "wywiadami w mediach" i "spotkaniami z think-tankami oraz fundacjami w kwestii organizacji paneli i konferencji". W większości jednak nie pada żaden konkret. WHWD obiecało także zaplanowanie pomnika w Waszyngtonie  "upamiętniającego zwycięstwo nad komunizmem w 1920 r. w Bitwie Warszawskiej".

Podczas jednak kryzysu dyplomatycznego związanego z polską nowelizacją ustawy o IPN, firma nie pomogła w żaden sposób, choć w kontrakcie "prostowanie fałszywej narracji co do polskiego udziału w Holokauście" było jednym z priorytetów.