Polska chce wdrożyć nowy model przygotowań olimpijczyków, wzorowany na rozwiązaniach brytyjskich. Sport na Wyspach, tak jak i w Polsce, utrzymywany jest bowiem z budżetu państwa i totalizatora.

Nowy projekt przewiduje zmianę finansowania przygotowań olimpijskich. Najpierw sztab fachowców ma oceniać szanse medalowe sportowców. Później wybrani zawodnicy negocjowaliby wysokość środków na przygotowania. Kolejna zmiana dotyczy stypendiów olimpijskich. Teraz otrzymują je wszyscy olimpijczycy, a po reformie trafiałyby tylko do tych sportowców, którzy nie przekraczają określonego dochodu.

To jedynie część proponowanych zmian. Jeśli zostaną zaakceptowane, to igrzyska w Londynie będą stanowić swoisty poligon doświadczalny.

Wzorowanie się na Brytyjczykach może jednak wyjść polskiemu sportowi na dobre. Po igrzyskach w Pekinie obliczono, że na przygotowania jednego złotego medalisty wydaliśmy ponad 27 milionów złotych, Wielka Brytania - o pięć milionów złotych mniej. W dodatku Brytyjczycy zdobyli też 5 razy więcej złotych krążków.