W ubiegłym roku ponad sto małżeństw Polek z obcokrajowcami uznano za fikcyjne - ujawnia "Gazeta Wyborcza". Najwięcej "miłośników" naszych dziewczyn pochodzi z krajów Afryki i Wietnamu. Sposoby są dwa: albo udawana miłość, albo zwykły interes, czyli kwota między 15 a 20 tys. zł. za trefny ślub.

Szacuje się, że co roku około 8 tys. obcokrajowców myśli o zalegalizowaniu swojego pobytu w kraju nad Wisłą. Ma temu służyć związek małżeński z Polką, którą oczywiście bardzo kocha. Małżeństwo umożliwia podjęcie legalnej pracy oraz skraca czas oczekiwania na przyznanie obywatelstwa. W 2010 roku odmówiono takiego pozwolenia 185 cudzoziemcom. W większości dlatego, że stwierdzono fikcyjność małżeństwa. Karpacki Oddział Straży Granicznej w Żywcu zakończył właśnie śledztwo przeciw grupie osób, które werbowały w Małopolsce młode dziewczyny. Dziewczyny za pieniądze zawierały fikcyjne małżeństwa z obywatelami Nigerii.

Zgodnie z ustawą o cudzoziemcach, należy ustalić, czy związek małżeński nie został zawarty w celu obejścia przez cudzoziemców przepisów. Wykrycie małżeństwa mającego na celu jedynie zapewnienie stałego pobytu w Polsce mężczyźnie nie jest łatwe, czasami nawet dla dziewczyn, które biorą z nimi ślub. Różnice kulturowe i bariera językowa sprawiają, że niełatwo odkryć prawdziwe intencje faceta - przyznaje Agnieszka Szymandera, która przez jakiś czas mieszkała w Anglii i Niemczech.