Policjant z Biura Spraw Wewnętrznych komendy w Poznaniu próbował wejść za darmo na lipcowy festiwal w Jarocinie. Jak ustalił reporter RMF FM Roman Osica, gdy obsługa imprezy odmówiła mu wejścia, mężczyzna wywołał burdę. Sprawa trafiła do sądu. Biuro Spraw Wewnętrznych, powołane do tropienia nieprawidłowości w policji, wszczęło także postępowanie wyjaśniające.

Policjant chciał obejrzeć koncerty, nie płacąc za bilet. Czuł się na tyle pewnie, że gdy obsługa poprosiła o wejściówkę, ten wyciągnął swoją legitymację i zażądał wpuszczenia go na teren festiwalu. Gdy obsługa odmówiła, policjant zaczął szarpać ochronę i wymachiwać legitymacją.

Ostatecznie funkcjonariusz nie dostał się na teren festiwalu, ale jego sprawa trafiła do sądu. Jak powiedział naszemu reporterowi rzecznik Komendy Głównej Policji, przeciwko policjantowi toczy się sprawa o zakłócanie porządku publicznego. Dodatkowo w Biurze Spraw Wewnętrznych KGP trwa postępowanie wyjaśniające.

Bulwersujące jest to, że BSW to jednostka powołana do tropienia nieprawidłowości wewnątrz policji. Osoby w niej pracujące powinny być poza wszelkimi podejrzeniami i świecić przykładem. Ten przykład jednak osłabia elitarną jednostkę, która jest zresztą oczkiem w głowie obecnego komendanta głównego Marka Działoszyńskiego.