O poranku port lotniczy we Wrocławiu pracuje normalnie. W czwartek pas startowy na kilka godzin zablokowała uszkodzona maszyna. W samolocie z Warszawy w czasie lądowania pękły opony.

W piątek o poranku odwołany został jedynie lot do Frankfurtu o godzinie 6:25. Ta maszyna wczoraj nie doleciała do Wrocławia.

Pierwszy samolot do Warszawy wystartował z Wrocławia o 5:45. Po 6:00 zaplanowano odloty do Monachium, Londynu, Warszawy. Bez opóźnień będą lądowały też zaplanowane na dziś przyloty.

W czwartek w czasie lądowania maszyny lecącej z Warszawy pękły dwie opony. Maszyna z 67 pasażerami na pokładzie bezpiecznie zatrzymała się na pasie startowym. Podróżni opuścili samolot i zostali zabrani do terminalu.

Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych zbada przyczyny incydentu. Możliwe, że opony uszkodził jakiś przedmiot, który leżał na pasie. Przedstawiciele przewoźnika zapewniają, że zrobią wszystko, by wyjaśnić przyczyny tego incydentu. Władze portu lotniczego mówią z kolei, że pas był dobrze przygotowany.

Przyczyny incydentu będzie wyjaśniać także komisja LOT-u. Może to potrwać nawet kilkanaście tygodni.

Opony pękły, ale nie wybuchły - zdaniem przewoźnika naruszona została ich struktura. Nie doszło do uszkodzenia pozostałych elementów podwozia. 

Opony już wymieniono. Samolot został dopuszczony do lotu. Dziś wróci do Warszawy.

Incydent bada także wrocławska prokuratura.


(j.)