Od poniedziałku właściciele przedwojennych obligacji mogą składać pozwy w sądach i tam walczyć o swoje pieniądze. Państwo winne jest im kilka miliardów złotych – sprawy tej wciąż nieuregulowano, a wyrok Trybunału Konstytucyjnego kolejne rządy po prostu zignorowały.

Pod koniec kwietnia zeszłego roku TK orzekł, że przepis zabraniający sądom określenia wartości roszczeń właścicieli przedwojennych obligacji jest niezgodny z konstytucją. Sejm miał rok na stworzenia prawa, które uregulowałyby tę kwestię. Termin mija jutro, w poniedziałek pierwsze pozwy mogą trafić do sądu. Ich liczbę szacuje się nawet na trzy tysiące.

Poprzednie rządy wielokrotnie obiecywały uregulowanie tej kwestii, rząd Jerzego Buzka nawet przeprowadził ustawę reprywatyzacyjną. Ta została jednak zawetowana przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Po wyroku TK właścicielami przedwojennych obligacji nie chciał się zająć rząd PiS-u, teraz ignoruje ich Platforma.

Polskie państwo nie traktowało równo wszystkich posiadaczy papierów wartościowych emitowanych w II RP. W latach 50., 60. i 70. władze PRL wypłaciły rekompensaty posiadającym obligacje obywatelom Francji, Belgii i Wielkiej Brytanii. Polacy nie otrzymali pieniędzy.