Pod przewróconym wagonem wyklejonego pociągu TLK Warszawa-Katowice nie ma kolejnych ofiar - informuje łódzka policja. W wypadku zginęła 1 osoba, a 84 zostały poszkodowane. Przyczyny katastrofy na razie nie są znane. Śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura.
Po podniesieniu przewróconego wagonu okazało się, że na szczęście nikogo już pod nim nie ma. Znaleziono bagaże pasażerów, które zostały zabezpieczone przez policję - powiedział Adam Kolasa z łódzkiej policji. Dodał, że na miejsce ponownie przyjechała ekipa dochodzeniowo-śledcza, która pod nadzorem piotrkowskiej prokuratury prowadzącej śledztwo ws. katastrofy, dokona oględzin wagonu i będzie zabezpieczać dowody.
Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi poinformowało, że liczba poszkodowanych w wypadku wzrosła do 84. Według WCZK, wiele z tych osób "na szczęście potrzebowało tylko pomocy ambulatoryjnej". Najwięcej poszkodowanych - 33 osoby - trafiło do szpitala w Piotrkowie Trybunalskim, 15 osób przewieziono do szpitala w Tomaszowie Mazowieckim, sześciu do szpitala w Bełchatowie.
Ekipy ratownicze przygotowują się już po podniesienia pierwszego wagonu, który jechał zaraz za lokomotywą. Do tej operacji użyty zostanie specjalny dźwig zamontowany na pociągu ratowniczym. Potem trzeba będzie podnieść też trzy pozostałe wagony, które oparły się na skarpie, oraz wykolejoną lokomotywę. Do tego czasu tory będą całkowicie zablokowane. Pociągi ze Śląska do stolicy jeżdżą objazdami.
Do wypadku doszło wczoraj kwadrans po godzinie szesnastej. Z torów wypadła lokomotywa i cztery wagony. Przyczyny katastrofy na razie nie są znane, prokuratura rozpoczęła śledztwo w tej sprawie. Pociąg wyruszył z Warszawy Wschodniej o godzinie 14.04 i miał dotrzeć do Katowic o 18.37. Na swojej stronie internetowej PKP Inter City informuje, że pociągiem podróżowało około 280 pasażerów.
Do akcji ratunkowej skierowano sześć śmigłowców Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Najciężej ranni trafili do szpitali w Łodzi, Sosnowcu i Końskich.
Na miejsce wypadku przyjechała wczoraj minister zdrowia Ewa Kopacz. Wieczorem pojawił się również premier Donald Tusk, który bardzo dobrze ocenił akcję ratowniczą. Co do przyczyn katastrofy nie ma co spekulować, trzeba poczekać na oficjalne oświadczenia Komisji Badania Wypadków Kolejowych. - zaznaczył premier. Dodał jednak, że według wstępnych informacji, stan trakcji kolejowej prawdopodobnie nie był przyczyną wykolejenia składu.
Premier wyraził najwyższe uznanie dla ludzi, którzy bezpośrednio angażowali się w akcję ratowniczą. Dosłownie w ciągu 10 minut od katastrofy pojawiły się śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Trzeba powiedzieć, że te 6 śmigłowców zareagowało błyskawicznie. To pokazuje, że te służby są naprawdę dobrze przygotowane do pracy. Również strażacy, jak zawsze, bez zarzutu - powiedział Tusk.
Informacji na pytania dotyczące osób poszkodowanych w wypadku oraz pozostawionych bagaży udziela Komenda Miejska Policji w Piotrkowie Trybunalskim - tel. 44 64 79 717 lub 723 694 586.
PKP Inter City uruchomiło dwa specjalne numery telefonów dla rodzin ofiar i poszkodowanych - 42 205 55 73 oraz 800 - 022 - 022. Informacje można uzyskać również pisząc na adres infokraj@intercity.pl