Narodowy Fundusz Zdrowia obciął wyceny świadczeń, więc największa w Polsce prywatna sieć klinik kardiologicznych zamyka oddziały. Na razie dwa - w Józefowie pod Warszawą i w Nysie. "Utrzymanie stałej gotowości i leczenie pacjentów na dotychczasowym poziomie nie jest możliwe. Po obniżce wycen jesteśmy zmuszeni zamykać oddziały chirurgii naczyniowej" - mówi prezes Centrum Kardiologii w Józefowie Paweł Kaźmierczak.

Narodowy Fundusz Zdrowia obciął wyceny świadczeń, więc największa w Polsce prywatna sieć klinik kardiologicznych zamyka oddziały. Na razie dwa - w Józefowie pod Warszawą i w Nysie. "Utrzymanie stałej gotowości i leczenie pacjentów na dotychczasowym poziomie nie jest możliwe. Po obniżce wycen jesteśmy zmuszeni zamykać oddziały chirurgii naczyniowej" - mówi prezes Centrum Kardiologii w Józefowie Paweł Kaźmierczak.
Zdj. ilustracyjne /PAP/Jacek Bednarczyk /PAP

Kliniki w Nysie i Józefowie zdecydowały się na razie na zamknięcie oddziałów chirurgii naczyniowej, bo one mają najmniejsze kontrakty z NFZ. Do tej pory ich deficytowe działanie bilansowano z kontraktu na kardiologię, ale po lipcowej obniżce taryf nie ma możliwości utrzymania płynności finansowej.

Miesięcznie otrzymywaliśmy z NFZ 118 tys. złotych. Koszt utrzymania oddziału w gotowości to pół miliona złotych. A trafiały do nas najtrudniejsze przypadki. Pacjenci wymagający pilnej operacji naczyniowej, z krytycznymi zwężeniami tętnic kończyn dolnych grożącymi amputacjami, z krytycznymi objawowymi zwężeniami tętnic szyjnych - mówi prezes szpitala Paweł Kaźmierczak. Na oddziale naczyniowym w Józefowie rocznie operowano około tysiąca pacjentów. 

(mn)