"Propozycje, które przedstawił premier, nie są surowe, trzeba było pójść dalej" - powiedział szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. Jak przypomniał, PiS w grudniu 2012 roku złożyło w Sejmie projekt zmian w kodeksie karnym, który - jak zaznaczył - nie wyszedł poza prace w komisji kodyfikacyjnej. "

PiS proponowało w przypadku recydywy za jazdę po pijanemu wyrok bez zawieszenia, wyrok bezwzględnego więzienia, konfiskatę samochodu jako karę finansową wobec tych, którzy są potencjalnymi zabójcami. Trzeba było pójść dalej niż zrobił to Donald Tusk - podkreślił Mariusz Błaszczak. Lepiej późno niż wcale. Lepiej, że pojawiła się jakakolwiek propozycja, niżby jej w ogóle nie było. O bezpieczeństwo obywateli trzeba dbać. To jest zadanie rządu - dodał.

Szef klubu PiS uważa też, że prokuratura nie prowadzi polityki karnej, która byłaby bezwzględna wobec przestępców.

Rząd przyjął na pierwszym posiedzeniu po Nowym Roku rekomendacje zmian w prawie dot. pijanych kierowców. Zaproponował m.in., aby kierowca, który po raz pierwszy zostanie przyłapany na prowadzeniu pod wpływem alkoholu, tracił prawo jazdy na minimum 3 lata i płacił nawiązkę - co najmniej 5 tys. zł, a wyrok w takiej sprawie byłby publicznie ogłoszony. Osoba, która po raz drugi zostałaby przyłapana na jeździe pod wpływem alkoholu, traciłaby prawo jazdy na minimum 5 do 15 lat. Od 2015 r. ma też pojawić obowiązek wyposażenia pojazdów w alkomaty.