Ośmiu z 60 pilotów odchodzi ze specjalnego 36. pułku lotnictwa transportowego, który odpowiada za transport najważniejszych osób w państwie - dowiedział się reporter RMF FM. Ich wypowiedzenia już leżą na biurku dowódcy. W sobotę tygodnik "Wprost" informował, że z pracy zamierza odejść co szósty pilot.

Zwalniają się piloci z największym doświadczeniem, tacy, którzy w siłach powietrznych służą od piętnastu do dwudziestu kilku lat. Wśród tych ośmiu wypowiedzeń dwa należą do pilotów, którzy pracują na maszynach Tu-154, czyli samolotach przewożących prezydenta i premiera. W sumie w pułku jest ich trzech.

Dowództwo sił powietrznych uspokaja, że żaden paraliż nie grozi 36. pułkowi. Piloci nie odchodzą z dnia na dzień, zanim rozstaną się ze służbą, pułk zdąży wyszkolić następnych.