Amerykanie złożyli Polsce formalną ofertę budowy pierwszej polskiej elektrowni jądrowej. Zrobił to amerykański ambasador w Warszawie Mark Brzezinski razem z przedstawicielami firm Westinghouse i Bechtel.

Rząd chce, żeby pierwszy reaktor powstał najpóźniej w 2033 roku, czyli za 11 lat. Takich planów było już wiele, ten - w założeniu - ma być bardziej realny od dotychczasowych, ponieważ rozwiązuje problem finansowania. Amerykanie bowiem oferują nam nie tylko technologię jądrową, ale także kredyt na budowę. Konkretne kwoty jednak nie padają.

Polski rząd chce w ciągu miesiąca zdecydować, czy przyjmie amerykańską ofertę, czy nie. Bliska polityczna współpraca z Ameryką wskazuje na to, że tę propozycję zaakceptujemy.

Co zakłada oferta?

Amerykańska oferta ma dotyczyć budowy reaktorów Westinghouse typu AP1000. Cztery takie bloki pracują w Chinach, dwa mają ruszyć w najbliższych miesiącach w USA. Chiny planują budowę kolejnych czterech takich bloków.

Zgodnie z Programem Polskiej Energetyki Jądrowej Polska planuje budować nowoczesne, ale sprawdzone i duże reaktory typu PWR. W Polityce Energetycznej Polski do 2040 r. zakłada się, że w 2033 r. uruchomiony zostanie pierwszy blok polskiej elektrowni jądrowej o mocy ok. 1-1,6 GW. Kolejne bloki będą wdrażane co 2-3 lata, a cały program jądrowy zakłada budowę sześciu bloków o mocy do 9 GW. Polski rząd oczekuje, że partner w programie jądrowym obejmie także 49 proc. udziałów w specjalnej spółce, dostarczy odpowiedniego finansowania i będzie uczestniczył nie tylko w budowie, ale i eksploatacji elektrowni jądrowych.

W październiku 2021 r. wstępną, niewiążącą ofertę budowy 4-6 reaktorów EPR złożył francuski EDF. W kwietniu 2022 r. ofertę techniczną i finansową na sześć reaktorów APR1400 złożył południowokoreański KHNP.