Mężczyzna zatrzymany w sprawie pobicia i okaleczenia 15-letniego chłopca jest wolny. Nastolatek nie rozpoznał w 20-latku napastnika - dowiedział się reporter RMF FM Marcin Buczek. Zwolniony mężczyzna nie ma wprawdzie przekonującego alibi, ale oświadczenie chłopca jest jednoznaczne.

Podczas okazania stwierdził, że jest stuprocentowo pewien, że nie jest to jeden z trzech napastników, którzy na niego napadli. Jak stwierdził prokurator, który wcześniej rozmawiał z psychologiem, dzisiejsze i wcześniejsze zeznania 15-latka są wiarygodne, chłopiec mówi prawdę. Praktycznie zostało wykluczone samookaleczenie lub okaleczenie za zgodą pokrzywdzonego.

Ponieważ nastolatek nie należy do żadnej nieformalnej grupy kibiców, prokuratura to, co się stało, traktuje jako chuligański wybryk a nie element stadionowej wojny. Śledczy przyznają jednak, że oczywiście nie sposób wykluczyć, że zrobili to pseudokibice.

15-latek twierdzi, że został we wtorek napadnięty w centrum miasta. Na twarzy ma wycięte ostrym narzędziem symbole piłkarskiego klubu. Bandyci - według relacji ofiary - byli ubrani w dresy, a na głowach mieli kaptury.

Chłopak wskazał też miejsce, gdzie doszło do napadu. Policjanci obejrzeli nagrania z miejskiego monitoringu, ale żadna z kamer w tym miejscu nie zarejestrowała tak ubranej trzyosobowej grupy mężczyzn. Dlatego też pojawiła się druga wersja, że chłopaka zaatakowano gdzie indziej.

Osoby mogące pomóc w ustaleniu sprawców lub posiadające jakiekolwiek informacje w tej sprawie, proszone są o kontakt osobisty, bądź telefoniczny z policjantami Wydziału Kryminalnego Komendy Miejskiej Policji w Piekarach Śląskich, numer telefonu: (32) 393-62-00 lub z najbliższą jednostką Policji nr telefonu: 997.