"Zakaz występów zwierząt w cyrkach i przepisy umożliwiające budowę centralnego azylu dla skonfiskowanych zwierząt powinny zostać przyjęte szybko i bez problemów" - zapewniła szefowa Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt Katarzyna Piekarska.

Posłowie Zespołu wizytowali poznańskie zoo. Dyrektor ogrodu Ewa Zgrabczyńska namawiała ich do zmian w prawie umożliwiających budowę azylu dla zwierząt skonfiskowanych z nielegalnych hodowli lub przemycanych. Postulowała też wprowadzenie zakazu występów zwierząt w cyrkach. Posłom zaprezentowano zdjęcia i filmy z interwencji pracowników zoo w nielegalnych hodowlach oraz materiały dokumentujące transport tygrysów, który pod koniec października utknął na polsko-białoruskim przejściu granicznym w Koroszczynie.


Zakaz może zostać przyjęty w tej kadencji

Piekarska w rozmowie z dziennikarzami po spotkaniu z dyrekcją zoo oceniła, że nowe przepisy powinny wejść w życie bez przeszkód.

Jeżeli chodzi o cyrki, jeżeli chodzi o azyl dla zwierząt, moim zdaniem nie będzie żadnych problemów i to zostanie przyjęte dosyć szybko. Natomiast pewnie z futrami (zakaz hodowania zwierząt na futra) będzie trudniej. Ale myślę, że ta kadencja parlamentu będzie tą kadencją, w której zakaz zostanie przyjęty - zadeklarował posłanka.

Dodała, że stworzenie w Polsce centralnego azylu dla zwierząt skonfiskowanych wymaga zmian w ustawach o ochronie zwierząt i o ochronie przyrody: Nie sądzę, żeby tutaj wśród klubów były jakieś kontrowersje. Zresztą ten zespół jest rzeczywiście niezwykły, bo w jego skład wchodzi z jednej strony Klaudia Jachira, a z drugiej strony Jarosław Kaczyński  - podkreśliła.

Według Piekarskiej parlament przyjmie przepisy dotyczące dodatkowej ochrony zwierząt po przyszłorocznych wyborach prezydenckich.

Wtedy będzie to światło dla zwierząt, bo szczęśliwie, będziemy mieli kilka lat bez wyborów i nie będzie już oglądania się na futrzarzy i innych lobbystów - przyznała.

Transport tygrysów rozpoczął dyskusję

Posłanka zaznaczyła, że po nagłośnieniu sprawy transportu tygrysów, który utknął na polsko-białoruskim przejściu granicznym, zgłosiły się do niej osoby pracujące w Służby Celnej.

Nieoficjalnie mówiły, że zdarza się tak, że przyjeżdżają transporty w takim stanie. Często nie ma weterynarza, są trudności i są po prostu przymykane na to oczy. Pewnie ileś transportów przejechało z takimi zwierzętami i po prostu nikt na to nie zwrócił uwagi - podkreślił Piekarska.

Wyraziła też niezadowolenie z działania Inspekcji Weterynaryjnej. Nie dotyczy to tylko transportów zwierząt przez granicę, ale również polskich rzeźni i innych przykładów. Jeżeli jakaś sprawa aferalna jest nagłaśniana, to ona jest nagłaśniana nie przez służby weterynaryjne, tylko przez działaczy organizacji pozarządowych, albo przez dziennikarzy - zaznaczyła posłanka.

Ewa Zgrabczyńska podkreśliła, że w Polsce należy stworzyć jeden centralny azyl dla skonfiskowanych zwierząt i dodatkowe miejsca do opieki nad takimi zwierzętami przy ogrodach zoologicznych.

Do tej pory nikt ze służb państwowych nie chce przejąć odpowiedzialności zarówno za finansowanie jak i podejmowanie decyzji w przypadku zatrzymania czy przejęcia tego rodzaju zwierząt. A postępowania sądowe, czy wcześniej przygotowawcze trwają długo. Zwierzęta muszą jeść, muszą mieć miejsce, gdzie będą się czuły właściwie. Bardzo często są to niezwykle cenne gatunki dla światowego dziedzictwa przyrodniczego - powiedziała Zgrabczyńska.

Cyrki bez zwierząt nie rozwiążą wszystkich problemów

Według niej najważniejsze jest jednak wprowadzenie zakazu występów zwierząt w cyrkach. Bo pod przykrywką cyrku mamy nielegalne hodowle, nielegalne posiadanie i miejsca kaźni - podkreśliła Zgrabczyńska.

Dodała, że jeżeli w Polsce uda się ukrócić proceder nielegalnego hodowania dzikich zwierząt problemem pozostanie przemyt.

Jesteśmy krajem tranzytowym, dlatego tych transportów, takich jak ostatni transport tygrysów, każdego dnia przez teren Polski przejeżdża mnóstwo. Nie wiemy tak naprawdę ile. Nie mamy statystyk, nie wiemy jaka jest wykrywalność - przyznała Zgrabczyńska.