Stany Zjednoczone wyślą do Polski obiecaną baterię rakiet Patriot, ale będzie ona mogła być użyta tylko w celach szkoleniowych - donosi "Rzeczpospolita". Czy to kolejny ukłon administracji Baracka Obamy w stronę Rosji?

Według zapowiedzi ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, amerykańska bateria ma pojawić się na terenie naszego kraju do końca marca przyszłego roku. Nad Wisłą stacjonować będzie przez miesiąc, po czym w następnym kwartale znów przyjedzie na miesiąc. I tak aż do 2012 roku. Problem polega jednak na tym, że rakiety - wbrew nadziejom polskiego rządu - mają być nieuzbrojone.

Obiecane przez USA rakiety Patriot będą przekazywane Polsce rotacyjnie do 2012 roku jako rakiety do celów ćwiczebno-szkoleniowych - zapowiedział dyrektor wydziału bezpieczeństwa międzynarodowego w Pentagonie Alexander Vershbow. Jak dodał, mają one pomóc polskim siłom zbrojnym w oswojeniu się z ich działaniem. Dopiero potem Polsce zostaną dostarczone rakiety, które będą już w pełni operacyjne.

Szczerze powiedziawszy, kompletnie nie rozumiem takiego postępowania. Przecież Polska wielokrotnie pokazała, że jest lojalnym sojusznikiem, który robi wszystko to, o co Stany Zjednoczone poproszą - powiedział "Rzeczpospolitej" James Carafano, ekspert ds. bezpieczeństwa z konserwatywnej Heritage Foundation. Według niego, administracja Baracka Obamy wciąż pokazuje, że bardziej zależy jej na stosunkach z Rosją niż na uczciwych, bilateralnych stosunkach z Polską.