Wizyta wiceprezydenta USA Mike'a Pence'a w Warszawie wiązała się z utrudnieniami dla kierowców i pasażerów komunikacji miejskiej, a początek roku szkolnego i liczne kolizje oraz wypadki, tylko spotęgowały utrudnienia na stołecznych ulicach.

Utrudnienia związane z obchodami 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej sparaliżowały głównie centrum stolicy. Znaczna część ulic została wyłączona z ruchu. Koniec wakacji i zwiększony ruch w poniedziałek, doprowadziły do paraliżu miasta.

Brak przejazdu utrzymywał się na ulicy Emilii Plater - po stronie zachodniej na odcinku od ulicy Pańskiej do ulicy Złotej oraz od Alej Jerozolimskich do ulicy Świętokrzyskiej po stronie wschodniej. Wyłączony został również ruch tramwajów w Alejach Jerozolimskich oraz na ulicy Marszałkowskiej.

Do czasu aż wiceprezydent Pence nie wyjechał z Warszawy, trwały ogromne utrudnienia. Ulice Warszawy zamykane były w trybie operacyjnym, co wielokrotnie uniemożliwiało wdrożenie zaplanowanych przez ZTM objazdów.

Śródmieście w godzinach południowych było zakorkowane bardziej niż zazwyczaj w godzinach szczytu. Zablokowane były również główne mosty, co doprowadziło do zatorów w prawobrzeżnej części Warszawy.

Największe korki po prawej stronie Wisły wystąpiły w okolicy Saskiej Kępy i Trasy Łazienkowskiej. 

Mieszkańcy Warszawy narzekali zwłaszcza na chaos komunikacyjny i brak informacji o trwających utrudnieniach. Wiele osób zdecydowało się na opuszczenie komunikacji miejskiej. Część kierowców transportu publicznego informowała pasażerów, że szybciej pokonają trasę na piechotę.

Aktualnie sytuacja w Warszawie się unormowała.