Głosami SLD, UP, Federacyjnego Klubu Parlamentarnego i Socjaldemokracji Polskiej projekt uchwały o powołaniu komisji śledczej do wyjaśnienia sprawy Orlenu został skierowany do komisji. Opozycja dostrzega w tym świadomą grę na zwłokę.

Projekt uchwały o powołaniu komisji śledczej do zbadania nieprawidłowości w nadzorze Ministerstwa Skarbu nad jego przedstawicielami w spółce PKN Orlen oraz wykorzystania służb specjalnych do nielegalnych nacisków na prokuraturę zgłosił LPR.

W nocy posłowie nie zgodzili się, by jeszcze na obecnym posiedzeniu przeprowadzić drugie czytanie projektu. To jest kolejna strata czasu, a opozycja ma obawy, że coś może się dziać wokół Orlenu i dlatego takie nadzwyczajne tempo - sugeruje Donald Tusk z Platformy Obywatelskiej. A Zbigniew Wassermann (PiS) członek speckomisji, która się zajmowała sprawą Orlenu dodał: SLD boi się tej komisji.

Jarosław Kaczyński z Prawa i Sprawiedliwości podkreśla, że widać, kto w Sejmie ma większość. Mamy w tym Sejmie wciąż do czynienia z większością, która jest przeciwko prawdzie i to jest bardzo niedobry sygnał.

Szef SLD Krzysztof Janik odpierał zarzuty, mówiąc, że Sojusz chce wyjaśnienia prawdy, ale "warto poprawić projekt tej uchwały". Nie chcemy niczego odwlekać w czasie. Opozycja nie szuka poprawności w uchwale, tylko treści politycznych i odwetu politycznego, my chcemy zrobić to porządnie - przekonywał.

Sejmowa speckomisja w swoim sprawozdaniu przyjęła, że dwa lata temu Zbigniew Siemiątkowski, ówczesny pełniący obowiązki szefa UOP, dezinformował sejmową komisję co do zatrzymania prezesa PKN Orlen. Komisja nie ustaliła ani faktycznych powodów zatrzymania Andrzeja Modrzejewskiego, ani też, czy decyzję o tym rzeczywiście podjęto na spotkaniu u premiera Leszka Millera, jak twierdzi były minister skarbu Wiesław Kaczmarek.