Dwoje śląskich dziennikarzy - Brygida Frosztęga-Kmiecik i Dariusz Kmiecik - oraz ich syn zginęli, bo sąsiad rozkręcił instalację gazową. Prokuratura Okręgowa w Katowicach dostała opinie biegłego, która potwierdza wcześniejsze przypuszczenia dotyczące wybuchu gazu w kamienicy przy ul. Chopina w Katowicach. Do tragedii doszło 23 października 2014 roku.

Dwoje śląskich dziennikarzy - Brygida Frosztęga-Kmiecik i Dariusz Kmiecik - oraz ich syn zginęli, bo sąsiad rozkręcił instalację gazową. Prokuratura Okręgowa w Katowicach dostała opinie biegłego, która potwierdza wcześniejsze przypuszczenia dotyczące wybuchu gazu w kamienicy przy ul. Chopina w Katowicach. Do tragedii doszło 23 października 2014 roku.
Trwa wyburzanie kamienicy w śródmieściu Katowic, która zawaliła się 23 bm. po wybuchu gazu /Andrzej Grygiel /PAP

Dowody zgromadzone w sprawie wskazują na to, że sąsiad rodziny Kmiecików rozkręcił instalację gazową celowo. Tuż po tragedii nieoficjalnie mówiono, że mężczyzna chciał popełnić samobójstwo, nigdy jednak nie został przesłuchany. Zmarł w centrum leczenia oparzeń w Siemianowicach Śląskich, 3 tygodnie po wybuchu. 

Śledztwo w sprawie może zostać wkrótce umorzone.

Wybuch, do którego doszło w październiku 2014 roku zniszczył trzy kondygnacje kamienicy. Zawaliła się ściana frontowa budynku, ocalał tylko wysoki parter. W kamienicy zameldowanych było ponad 20 osób.

(mal)