W szpitalu dziecięcym w Olsztynie zmarł półtoramiesięczny chłopiec, który w piątek trafił tam z licznymi obrażeniami głowy. Policja zatrzymała w tej sprawie jego rodziców. Matka chłopca usłyszała zarzut zabójstwa i została aresztowana na 3 miesiące.

W szpitalu dziecięcym w Olsztynie zmarł półtoramiesięczny chłopiec, który w piątek trafił tam z licznymi obrażeniami głowy. Policja zatrzymała w tej sprawie jego rodziców. Matka chłopca usłyszała zarzut zabójstwa i została aresztowana na 3 miesiące.
Chłopczyk miał m.in. pękniętą kość czaszki (zdj. ilustracyjne) /Danny Lawson PA /PAP

Chłopiec z licznymi urazami głowy trafił do Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala Dziecięcego w piątek. Po wstępnych badaniach okazało się, że miał m.in. pękniętą kość czaszki. Mimo starań lekarzy zmarł.

Wiadomo, że dziecko w takim stanie zostało zabrane przez pogotowie ratunkowe z jednego z mieszkań przy alei Sikorskiego w Olsztynie. W związku z jego śmiercią policja zatrzymała rodziców - 29-letnią Renatę G. i 32-letniego Rafała G. Małżeństwo było trzeźwe.

Jak poinformował Prokurator Rejonowy Prokuratury Olsztyn-Południe Daniel Brodowski, zgromadzony materiał pozwolił na przedstawienie matce zarzutu zabójstwa dziecka. Stało się to po przesłuchaniu świadków i uzyskaniu opinii biegłego z zakresu obrażeń. Kobieta przesłuchiwana przez prokuratora nie przyznała się do winy, ale złożyła obszerne wyjaśnienia - dodał. Grozi jej kara dożywotniego więzienia. Ojciec niemowlęcia został zwolniony do domu.

Prokuratura nie chce ujawniać szczegółów ani okoliczności tragedii. Podaje jedynie, że planowana jest sekcja zwłok dziecka, która przeprowadzona zostanie najprawdopodobniej w poniedziałek.

Według nieoficjalnych informacji naszego reportera, 29-latka mogła mieć tak zwaną depresję poporodową. Na to wskazują zeznania rodziny. Po urodzeniu syna kobieta miała dwukrotnie próbować odebrać sobie życie.

Rodzina nie miała założonej niebieskiej karty, wiadomo też, że wcześniej nie interweniowała u nich policja.

(mpw.mn)