"Przepraszamy, z powodu mgły nie wylądują państwo na Okęciu." Taki komunikat jesienią możecie usłyszeć na pokładzie samolotu krążącego nad Warszawą. Powód? Od 9 miesięcy na tym lotnisku podczas bardzo gęstej mgły piloci nie mogą liczyć na pomoc systemu ILS. Urządzenia naprowadzające działają w pierwszej zamiast w drugiej kategorii.

Pracownicy Portów Lotniczych nie mają pojęcia, kiedy skończą się problemy z systemem. Od 9 miesięcy szukają przyczyn zakłóceń, jednak wciąż nie mogą ich znaleźć. Owszem przyznają, że naprawa trwa długo, ale - jak podkreślają - ILS jest bardzo skomplikowanym urządzeniem. Wiązka wysyłana przez ILS jest bardzo czuła na różnorodne zakłócenia, chociażby na długość trawy, która rośnie w polu - usłyszał reporter RMF FM Paweł Świąder.

Dlatego najpierw skoszono trawę, potem usunięto kilkanaście krzewów. Teraz pracownicy portu będą przesuwać metalowe ogrodzenie, które także może zakłócać pracę systemu.

Cóż, to dziwne, że nawet jeśli ILS działa sprawnie, to i tak plany kilkuset pasażerów może na przykład od czasu do czasu zmienić kret, który wychyli się gdzieś przy lotnisku...