Strażacy w Olsztynie opanowali groźbę rozprzestrzenienia się pożaru, który wybuchł nad ranem na składowisku śmieci przy ulicy Lubelskiej. Dogaszanie ognia potrwa jednak do jutra, bo płonie ponad 600 ton śmieci.

Blisko 200 strażaków przygotowuje się do usunięcia stojących w pobliżu tlącej się wciąż sterty zmielonych już starych mebli kontenerów, w których gromadzone były inne rodzaje śmieci, m.in. opony i szkło. 

Dzięki temu strażacy uzyskają dostęp do pogorzeliska, które będzie stopniowo przesypywane i nasączane wodą, by zdusić wciąż tlący się ogień. Pożar objął 3,5 tysiąca metrów kwadratowych powierzchni.

W akcji bierze udział 35 wozów strażackich. Kluczowy jest stały dostęp do wody - poza korzystaniem z sieci hydrantów strażacy dowożą ją też cysternami i przy pomocy wysokowydajnej pompy czerpią z pobliskiego Jeziora Trackiego.

W tej chwili okolica wciąż jest zasnuta gryzącym dymem, jednak otwartych płomieni już nie widać. Chmura dymu, która unosi się nad miastem, ma niekorzystny wpływ na jakość powietrza - mówi Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska Joanna Kazanowska.

Pełne zabezpieczenie pogorzeliska potrwa jednak jeszcze wiele godzin.

(ph)