Nie pracuje już na swoim stanowisku dowódca elitarnego pułku, który odpowiada za transport najwyższych urzędników w państwie – dowiedział się reporter RMF FM Marek Smółka. Oficer nie ukrywa, że odszedł bo musiał latać na archaicznym sprzęcie. Pietrzaka na stanowisku dowódcy pułku zastąpił jego dotychczasowy zastępca - ppłk Ryszard Raczyński.

Płk Pietrzak, związany z 36. Specjalnym Pułkiem Lotnictwa Transportowego, od 11 lat nie doczekał się przetargu na nowe samoloty. Piloci jego jednostki muszą nadal latać na prawie 20-letnich maszynach. Nie jest to ok., to jeden z powodów, dla których odchodzę. (…) Byłem maminy, że będą śmigłowce, będzie samolot - mówi rozgoryczony Pietrzak:

W tym roku nastąpiła fala rezygnacji pilotów 36. Pułku. Łącznie do cywila odchodzi sześciu lotników. Tymczasem tzw. „okresy gwarantowanego bezpieczeństwa i sprawności” dwóch rządowych tupolewów kończą się w 2009 i 2010 roku. Później – by móc latać nadal – muszą przejść remonty generalne. Przetargu na nowe samoloty dla VIP-ów wciąż jednak nie ma.