Bogdan Klich nie ponosi odpowiedzialności za tragedię smoleńską, ale odchodzi, by nie stanowić obciążenia dla dalszych działań w resorcie obrony - tak Donald Tusk tłumaczy, dlaczego przyjął dymisję szefa MON. Decyzję o przyszłości 36. specpułku podejmie już nowy minister obrony. Premier zaproponował na to stanowisko Tomasza Siemoniaka, obecnego wiceministra MSWiA.

Na razie nie będzie innych dymisji, choć z przedstawionego dziś raportu komisji Jerzego Millera wynika, że lista błędów, zaniedbań i niedociągnięć organizacyjnych po stronie urzędników i wojskowych jest długa.

Premier na razie nie zdradził, co stanie się ze specpułkiem. Ma się nad tym nie zastanowić nowy szef resortu obrony. Samoloty jednak wciąż wożą najważniejsze osoby w państwie. Premier twierdzi jednak, że wprowadzono już dużo zmian i że latać się nie boi. Jednym z przykładów jest powrót do ćwiczeń na symulatorze. Tę decyzję podjęto już wiele miesięcy temu - podkreślił Tusk.