Szczecińska prokuratura sprawdza, czy lekarz, który uznał nowonarodzone dziecko za zamarłe popełnił błąd w lekarskiej sztuce. Jak się okazało dziecko żyło, ale stwierdzono to zbyt późno.

Ze wstępnych ustaleń wynika, że lekarz pogotowia wezwany do kobiety, która rodziła w domu stwierdził, że noworodek nie żyje. Kobietę i dziecko przewieziono do szpitala o w Szczecinie. Dopiero tu personel zauważył, że dziewczynka zapakowana w torbę foliową jednak daje oznaki życia. Dziecko trafiło na oddział intensywnej terapii. Lekarzom nie udało się jej jednak uratować.

Sądowo-lekarska sekcja zwłok została zaplanowana na jutro. Nie wiadomo, czy jutro będą już znane wyniki. W najbliższym czasie prokurator będzie przesłuchiwał zarówno lekarzy jak i wszystkie osoby z personelu medycznego. Dopiero po wyjaśnieniu przyczyny zgonu dziecka, po wykonaniu wszystkich czynności, prokurator podejmie decyzję o ewentualnym przedstawieniu zarzutów konkretnej osobie - powiedziała RMF Małgorzata Wojciechowicz z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.