Wiceminister transportu Tadeusz Jarmuziewicz nie ponosi odpowiedzialności - ani bezpośredniej, ani pośredniej - za brak zaświadczeń dla kierowców przewożących towary niebezpieczne - takie zapewnienie uzyskał od szefa resortu transportu Sławomira Nowaka Donald Tusk. Jeszcze kilka dni temu premier mówił, że czeka na dalsze decyzje personalne po zamieszaniu z brakiem ADR-ów.

Donald Tusk podczas czwartkowego spotkania z dziennikarzami w Brukseli powiedział, że minister Nowak "jest przekonany, iż wiceminister Jarmuziewicz nie ponosi ani bezpośredniej, ani pośredniej odpowiedzialności za to konkretne wydarzenie". Konsekwencje służbowe poniósł jeden z wicedyrektorów, który bezpośrednio sprawą się zajmował - dodał premier.

Jeszcze w ubiegłym tygodniu szef rządu mówił natomiast, że czeka na kolejne dymisje w związku z zamieszaniem wokół ADR-ów. Stwierdził wówczas, że dymisja wicedyrektora jednego z departamentów przy takim bałaganie to za mało.

W czwartek w Brukseli Tusk zaznaczył, że od kilku dni bada, "dlaczego tak prosta sprawa nie może doczekać się swojego finału". W jego ocenie problemem jest spór między wojewodami a marszałkami o sposób sfinansowania zaświadczeń. Będę chciał, żeby wojewodowie zareagowali - to znaczy, żeby doprowadzili do maksymalnie szybkiego wydania tych certyfikatów, a później najwyżej będziemy oczekiwali od marszałków zwrotu nakładów na to poniesionych - wyjaśnił premier.

Resort finansów znalazł pieniądze w budżetach wojewodów

W poniedziałek informowaliśmy, że ministerstwo finansów znalazło pieniądze na zaświadczenia dla kierowców upoważniające do przewozu ładunków niebezpiecznych w budżetach wojewodów. Mazowiecki urząd wojewódzki odpowiedział jednak, że nie zamierza płacić za niedociągnięcia któregoś z ministerstw. Wojewoda mazowiecki oświadczył, że ma rezerwę, którą utworzył, obcinając własny budżet, ale ta rezerwa jest na inne cele. Te środki są na błyskawiczne usuwanie skutków klęsk żywiołowych, gdy procedury się wydłużają - tłumaczyła rzeczniczka wojewody Ivetta Biały.

Większość urzędów marszałkowskich poprzesuwało środki w ramach własnych budżetów. To jednak może rodzić wątpliwości prawne. Samorząd nie może ze swych funduszy finansować zadań zleconych przez administrację rządową.

Zamieszanie z zaświadczeniami ADR trwa od początku roku. Nowe blankiety obowiązują od 1 stycznia, ale resort ogłosił przetarg na ich produkcję dopiero 31 grudnia. Później okazało się z kolei, że nie zabezpieczono pieniędzy na ten cel.

(bs)