Co najmniej kilka osób zginęło, a blisko 300 zostało rannych w nigeryjskim mieście Kaduna, gdzie doszło do gwałtownych protestów przeciwko organizacji przez Nigerię konkursu Miss World. W mieście, w którym od dzisiaj obowiązuje godzina policyjna, uzbrojone oddziały policji starły się z grupami islamskiej młodzieży.

Protestujący rozpalili ogniska na głównych drogach. Włamywali się do sklepów i zniszczyli ponad 15 samochodów - opowiada jeden z mieszkańców. Pracownik redakcji lokalnej gazety dodaje: Fundamentaliści podpalili dwa hotele. Później próbowali podpalić nasze biuro i musieliśmy przeskoczyć przez płot i schować się w domu muzułmańskiego sąsiada.

Rozruchy zaczęły się wczoraj, początkowo w związku z artykułem gazety, łączącym imię Mahometa z konkursem, ale szybko przekształciły się w ogólny protest przeciw planowanemu na 7 grudnia w pobliskiej stolicy, Abudży, konkursowi.

Wczoraj grupy młodzieży uzbrojone w pałki i kamienie zniszczyły lokalną siedzibę niezależnego dziennika "This Day", którego sobotni artykuł spowodował protesty. Napisane tam zostało, że Mahomet sam ożeniłby się z którąś z uczestniczek konkursu. Gazeta opublikowała w czwartek na pierwszej stronie przeprosiny, trzecie od publikacji, wyjaśniając, że ukazało się to przez pomyłkę, ale to nie uspokoiło muzułmanów.

Zamieszki w Kadunie zwiększają kontrowersje wokół wyborów miss świata. Wiele uczestniczek zagroziło bojkotem konkursu w proteście przeciwko skazaniu pewnej Nigeryjki na ukamienowanie za urodzenie nieślubnego dziecka.

Po zapewnieniu władz, że nie dojdzie do wykonania wyroku, kandydatki do tytułu najpiękniejszej przyjechały na konkurs. Islamiści zapowiadają jednak, że zakłócą jego przebieg. Wybory najpiękniejszej mają się odbyć 7 grudnia.

21:15