Kiedyś była to zwykła szkolna biblioteka z żółtymi ścianami, linoleum na podłodze i regałami z książkami. Teraz to przytulne miejsce, wypełnione nie tylko lekturami, ale także muzyką i zabytkowymi przedmiotami. W szkole podstawowej Elementarz w Katowicach powstała biblioteka inna niż wszystkie.

Kiedyś była to zwykła szkolna biblioteka z żółtymi ścianami, linoleum na podłodze i regałami z książkami. Teraz to przytulne miejsce, wypełnione nie tylko lekturami, ale także muzyką i zabytkowymi przedmiotami. W szkole podstawowej Elementarz w Katowicach powstała biblioteka inna niż wszystkie.
Magiczna biblioteka /Anna Kropaczek /RMF FM

Uczniowie przychodzą do szkolnej biblioteki bardzo chętnie. Piszą tu na starej maszynie, podziwiają kolekcję skamielin, starych zdjęć czy pudełek z zapałkami. Trzon kolekcji to pudełeczka z lat 50. i 60., ale jest też jedno pudełeczko przedwojenne. Zbierał je mój tata - opowiada Andrzej Putowski, który stworzył to magiczne miejsce. Początkowo w szkole miała powstać kawiarenka, w której rodzice mogliby w miłej atmosferze poczekać na dzieci, przeglądając prasę i książki. Plan nieco się zmienił, kiedy pan Andrzej przyniósł do biblioteki starą maszynę do pisania. Dzieci były zachwycone.

To mnie natchnęło. Przedmioty użytkowe dla naszych babek czy prababek dzisiaj dla dzieci są czymś zaskakującym. Czymś dziwnym jest dla nich np. telefon z tarczą i numerkami. Dzisiaj mają komórki.  Zacząłem więc przynosić tutaj takie rzeczy: stary gramofon, stary zegar - wylicza pan Andrzej. W niewielkim pomieszczeniu znalazło się też miejsce dla kolekcji skamielin z Jury oraz kilku zabytkowych książek.

Jest książka wydana jeszcze za życia ostatniego polskiego króla - podkreśla pan Andrzej. Specjalnie dla dzieci przynosi do biblioteki jabłka. Położył też dywan, bo dzieci uwielbiają na nim leżeć czytając książki. Wszystko tu jest magiczne, jak z Harry'ego Pottera albo innych magicznych baśni - mówi Karolina z VI klasy. Podobnie jak jej koledzy i koleżanki, lubi przychodzić do biblioteki.

Może to sposób na zachęcenie dzieci do czytania? Myślę, że tak. Można je przyciągać przez atmosferę miejsca - mówi pan Andrzej. Stworzenie magicznej biblioteki zajęło mu rok. Zapowiada, że jeszcze szykuje kilka niespodzianek.


(abs)