Tylko 11 procent rodzin z czwórką i więcej dzieci skorzystało z ulgi na nie. W dodatku okazało się, że ci podatnicy i tak nie wykorzystali przywileju w całości. Średnia odliczeń podatkowych wyniosła mniej więcej 3300 złotych, podczas gdy rodzina z czwórką dzieci mogłaby wykorzystać sumę 4,5 tysiąca.

Co ciekawe, ministerstwo nie ma danych, ile osób cieszyło się pełnym odliczeniem. Urzędnicy poinformowali reporterkę RMF FM, że musieliby przejrzeć każdy PIT z osobna, a to niewykonalne. Słowem, e-administracja pełną gębą.

Agnieszce Burzyńskiej w resorcie udało się tylko uzyskać liczbę rodzin, które z odliczeń skorzystały. Zestawienie tych informacji z danymi GUS-u zaowocowało wnioskiem: Im więcej dzieci, tym bardziej zła sytuacja materialna nie pozwala na skorzystanie z przywileju. Tylko co czwarta rodzina z trójką dzieci odliczyła ulgę. I to większości nie w całości - średnio 2600 z ponad 3 300 możliwych złotych. Resort finansów zachowuje jednak pełen optymizm i twierdzi, że w przyszłym roku, po podwyższeniu kwot, te średnie będą o wiele wyższe.

Przypomnijmy: by w pełni odpisać ulgę na czwórkę dzieci trzeba będzie zarobić przynajmniej 87 tysięcy złotych rocznie, na trójkę - 62 tysiące. Statystyki informują, że mamy w Polsce prawie 430 tysięcy rodzin z co najmniej czwórką potomstwa. Niestety, co czwarta taka rodzina żyje na granicy ubóstwa zagrażającego życiu i zdrowiu, a w co trzeciej dochód na jedną osobę nie przekracza 350 złotych miesięcznie. Prawie połowa ociera się o nędzę, co oznacza, że cały rodzinny dochód jest mniejszy niż 2800 złotych. A żeby w pełni odpisać ulgę musiałoby to być aż o 4400 zł więcej.