​Zarzut wyrządzenia wielkiej szkody majątkowej dawnej Fundacji Rozwoju Kultury Fizycznej usłyszał były prezes tej fundacji Paweł O. - dowiedział się reporter RMF FM Kuba Kaługa. Chodzi o fundację, która opłacała animatorów prowadzących zajęcia sportowe na orlikach w całym kraju. Kwota, której dotyczy zarzut, to ponad 2,2 mln złotych.

Zarzut dla Pawła O. obejmuje okres od kwietnia 2016 roku do marca 2017 roku. Grozi mu teraz od roku do 10 lat więzienia. Podejrzany jest także o to, że jako prezes fundacji nie złożył sprawozdania finansowego z jej działalności. Dużo poważniejszy jest jednak zarzut wyrządzenie fundacji, której był prezesem, tak zwanej wielkiej szkody majątkowej. Zarzut związany jest z wydatkowaniem środków publicznych, uzyskanych w formie dotacji, których dysponentem jest minister sportu i turystyki, w ramach programów wspierających przedsięwzięcia upowszechniania sportu dzieci i młodzieży - mówi RMF FM Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Chodziło o trzy różne programy: "Lokalny Animator Sportu", "Mały mistrz" oraz "Junior Sport". W trwającym od 2017 roku śledztwie prokuratorzy ustalili, że Paweł O. nie dopełnił swoich obowiązków związanych z wydatkowaniem pieniędzy przeznaczonych na te programy, a część środków wydatkował niezgodnie z przeznaczeniem. Chodzi tu chociażby o finansowanie wynagrodzeń dla pracowników ośrodka wypoczynkowego należącego do fundacji, wykorzystywanie dotacji w nadmiernej wysokości, finansowanie fikcyjnych szkoleń i opłacenie wynagrodzeń wykładowców. Do tego dochodzą kwestie związane z podawaniem w księgach rachunków nierzetelnych danych dotyczących wydawania środków publicznych. To spowodowało szkodę w wielkich rozmiarach, poprzez konieczność zwrotu do Ministerstwa Sportu i Turystki tej dotacji, w kwocie przekraczającej 2,2 mln złotych - mówi Wawryniuk. 

Do przedstawienia zarzutów Pawłowi O. podstawą była między innymi opinia biegłego z zakresu księgowości i zarządzania finansami, którą w toku śledztwa pozyskali śledczy. W charakterze świadka w tej sprawie przesłuchiwany był między innymi minister sportu Witold Bańka oraz jeden z jego zastępców. Pytani byli między innymi o wydatkowanie środków przez fundację, ale także o podjęte działania kontrolne.

Nieprawidłowości w mieszczącej się w Pucku Fundacji Rozwoju Kultury Fizycznej opisali w swoim raporcie jako pierwsi właśnie kontrolerzy z Ministerstwa Sportu i Turystyki. W ich raporcie była mowa chociażby o 54 szkoleniach, których fundacja nie mogła finansować z publicznych środków. Dodatkowo dokumenty nie potwierdzały faktycznego udziału uczestników w tych szkoleniach. Prowadzącym fundację wytknięto w raporcie także niegospodarność, wypłacanie nienależnych wynagrodzeń, zaciągnie zobowiązań bez zgody Rady Fundacji, zbyt późne przeprowadzenie promocji projektów czy nieuprawnione zakupy sprzętu sportowego. Kontrolerów zdziwiło wtedy chociażby to, że do projektów prowadzonych przez fundację zaangażowane były osoby, które w tym samym czasie pracowały między innymi jako kucharz, barman, pomoc kuchenna czy konserwator w ośrodku wypoczynkowym prowadzonym przez fundację właśnie.

Po kontroli, której efektem był opisany wyżej raport, Paweł O. stracił stanowisko prezesa Fundacji Rozwoju Kultury Fizycznej. Wcześniej działał między innymi jako przedsiębiorca, był związany z działaczami Prawa i Sprawiedliwości. W kampanii samorządowej w 2014 roku występował wspólnie z Andrzejem Jaworskim. Jako założyciel i prezes stowarzyszenia "Transparentny Gdańsk" krytykował wtedy sposób wydatkowania środków publicznych. Dziś stowarzyszenie to już nie funkcjonuje. W 2015 roku był także pełnomocnikiem finansowym Komitetu Wyborczego Wyborców Grzegorza Biereckiego. Po wygranych przez Prawo i Sprawiedliwość wyborach parlamentarnych w 2015 roku, Paweł O. został prezesem Fundacji Rozwoju Kultury Fizycznej. 

Sama fundacja dziś działa pod inną nazwą i z innym kierownictwem. Jako fundacja Orły Sportu nadal realizuje projekty związane z upowszechnianiem sportu wśród młodzieży.

Paweł O., gdy usłyszał zarzut, nie przyznał się do winy. Złożył wyjaśnienia. Zapowiedział także, że będzie swoje wyjaśnienia w tej sprawie jeszcze uzupełniał. Prokuratorzy przyznają, że śledztwo w tej sprawie jest już w końcowej fazie. Nie przewidują przedstawiania z nim zarzutów innym osobom. Wobec Pawła O. nie zastosowano też żadnych środków zapobiegawczych.

Opracowanie: