​Niemieckie laboratorium w próbkach wody z Odry stwierdziło wysoki poziom rtęci - informuje niemiecka telewizja rbb. Od dwóch tygodni mieszkańcy alarmują, że woda jest skażona. Znajdowano liczne śnięte ryby, a także martwe bobry. Wyniki polskich badań wody z Odry mają być znane jeszcze dzisiaj.

Jak podaje telewizja rbb, próbki wody z Odry zbadało państwowe niemieckie laboratorium. Stwierdzono w nich wysoki poziom rtęci. Wyniki wskazały na tak duże stężenie, że badanie trzeba było powtórzyć.

Telewizja zaznacza, że na razie nie wiadomo, czy to rtęć jest przyczyną masowych zgonów ryb, które znajdywano w Odrze w ostatnich tygodniach. Z rzeki wyłowiono około 10 ton martwych ryb. Natrafiono także na truchła bobrów i ptaków wodnych.

Jeśli potwierdzi się obecność związków rtęci w wodach Odry, to poważne zagrożenie dla ludzi. Rtęć jest toksyczna szczególnie dla dzieci i kobiet w ciąży, uszkadza mózg, nerki, jelita. Rtęć wchłania się przez skórę, drogi oddechowe, układ pokarmowy. Należy zachować ostrożność - napisał na Twitterze dr Paweł Grzesiowski.

 

Wyniki polskich badań jeszcze dzisiaj

Jak przekazał reporterowi RMF FM Mateuszowi Chłystunowi Główny Inspektorat Ochrony Środowiska, prawdopodobnie jeszcze dziś przed południem poznamy wyniki badań próbek wody pobranych w Odrze przez polskie służby. GIOŚ zaznacza, że bada wodę nie tylko pod kątem rtęci, ale też ołowiu, kadmu i mezytylenu. Ten ostatni to toksyczny rozpuszczalnik, który miano wykryć w dwóch próbkach pobranych pod koniec lipca. Ale kilka dni później WIOŚ podał, że w żadnej go nie znaleziono. 

Inspektorat zapewnia, że jest w stałym kontakcie ze swoim niemieckim odpowiednikiem. Urzędnicy czekają na oficjalne potwierdzenie, że Niemcy faktycznie wykryli duże stężenie rtęci w Odrze. Na razie urząd nie chce odnosić się do informacji mediów zza naszej zachodniej granicy.

Przebadane zostaną też śnięte ryby - za to odpowiedzialny jest Państwowy Instytut Weterynaryjny w Puławach, który wciąż czeka na dostarczenie próbek do badań. Wyniki będą znane nie wcześniej, niż w poniedziałek. 

Minister mówi o "Czajce"

Wczoraj w sprawie zatrucia Odry doszło do kuriozalnej konferencji polityków i przedstawicieli rządu. Mieszkańców w Cigacicach rozzłościł zwłaszcza wiceminister infrastruktury Grzegorz Witkowski, który zamiast na Odrze skupiał się na wycieku z oczyszczalni ścieków "Czajka" w Warszawie, a także awarii w przepompowni na gdańskiej Ołowiance.

Nikt nie został pociągnięty do odpowiedzialności. Wiecie państwo dlaczego? Ponieważ obydwoje z samorządowców (Rafał Trzaskowski i Aleksandra Dulkiewicz) prosili mnie, żeby nie nakładać tak dużych kar na tych, którzy doprowadzili do katastrofy ekologicznej. Niestety spełniliśmy tę prośbę (...). Rozzuchwaliliśmy wszystkie samorządy od Gliwic po Opole, po drodze Kędzierzyn-Koźle, Wrocław - mówił Witkowski i zasugerował, że duże przedsiębiorstwa zrzucające ścieki są bezkarne.

Samorządy opozycyjne są złe, a wasze samorządy pewnie nie? - pytał jeden z mieszkańców. To kto ma pilnować samorządów? Co rząd robił przez ostatnie dwa tygodnie? Na wczasy pojechał Jarosław Kaczyński? Gdzie były służby? Nie chcemy propagandy, tylko konkrety - mówili inni.