Lew Rywin nie ujawnił "grupy trzymającej władzę" - mówił wczoraj podczas pierwszej tury przesłuchań w tzw. aferze Rywina wiceprezes Agory Piotr Niemczycki. Dodał, że odniósł wrażenie, iż utrzymanie w tajemnicy wiedzy o "grupie" jest dla Rywina gwarancją bezpieczeństwa.

Zrobili z pana Lwa Rywina emisariusza. To oni tutaj gwarantują panu Lwu bezpieczeństwo i niezależnie od tego, czy my to opublikujemy czy nie i co się z tym stanie, to pan Lew Rywin się czuje bezpieczny. Druga wersja, że to pan Lew Rywin przyjął określoną linię obrony. Moje pierwsze odczucie było takie: pan Lew Rywin ma mocnych mocodawców za sobą - mówił Niemczycki podczas wczorajszego przesłuchania.

Takie wrażenie Niemczycki - jak mówił - odniósł po ostatnim spotkaniu z Rywinem. Podczas dwóch wcześniejszych znany producent jawił się wiceszefowi Agory, jako zupełnie inny człowiek. Niepewny, a nawet załamany, jak się wyraził Niemczycki.

Tutaj miałem już spotkanie z twardym, bezwzględnym człowiekiem (...). Zapytał, dlaczego chcemy publikować ten materiał i kopać leżącego. Odpowiedziałem, że chyba zdawał sobie sprawę, że tej sprawy po prostu nie można tak zostawić nie zamkniętej - relacjonował przebieg trzeciego spotkania Niemczycki.

Przesłuchanie wiceprezesa Agory kontynuowane będzie we wtorek. Po Niemczyckim zeznawać będzie - według harmonogramu prac komisji - Helena Łuczywo, zastępca red. naczelnego "Gazety Wyborczej".

Wczoraj, po raz pierwszy w pracach sejmowej komisji śledczej wzięły udział: Renata Beger z Samoobrony, która zastąpiła Piotra Smolanę oraz Anita Błochowiak z SLD, która zajęła miejsce po Ryszardzie Kaliszu.

Do tej pory przed komisją stanęli: redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" Adam Michnik, szefowa Agory Wanda Rapaczyńska, prezes TVP Robert Kwiatkowski i Lew Rywin. Ten ostatni odmówił odpowiedzi na pytania posłów.

Foto: Mikołaj Jankowski RMF Warszawa

06:40