Dolnośląska Agencja Współpracy Gospodarczej może na własne życzenie stracić 3 miliony złotych unijnej dotacji. Okazało się, że wniosek o pieniądze przygotowywała pracownica agencji, która nigdy wcześniej się tym nie zajmowała. Pracę agencji nadzoruje Urząd Marszałkowski.

Wniosek był tak zły, że pisemna odmowa przyznania dotacji miała aż 9 stron. Z pracy została już zwolniona autorka wniosku, ale pozostali pracownicy agencji nadal uważają, że wniosek wcale nie był taki zły i że wystarczy go tylko trochę poprawić. Mleko się rozlało, ale tylko trochę - mówi Marcin Wyszkowski z Agencji Współpracy Gospodarczej. Wszyscy, którzy mają kontakt czy styczność z projektami europejskimi, wiedzą, że to jest materia skomplikowana - dodaje.

Część pieniędzy z unijnej dotacji została już a conto wydana. Jeżeli agencja - mimo odwołań, które złożyła - nie dostanie funduszy, koszty tych operacji pokryte zostaną z pieniędzy podatników.