Śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego w Olsztynie od niedzieli jest uziemiony z powodu awarii drzwi. Maszyna została przypadkowo uszkodzona w czasie startu samolotu z Donaldem Tuskiem na pokładzie. Województwo warmińsko-mazurskie do jutra będzie pozbawione powietrznej karetki, a nawet gdy śmigłowiec wróci do Olsztyna, to i tak nie będzie w stanie obsłużyć Wielkich Jezior Mazurskich.

Powodem jest zasięg pracy śmigłowców. Te należące do Lotniczego Pogotowia Ratunkowego mogą działać tylko w promieniu 50 kilometrów od bazy. Jeziora mazurskie znajdują się zatem poza możliwościami śmigłowca, zarówno olsztyńskiego, jak i tego stacjonującego w Suwałkach. Sześć lat temu taka baza działała również w Giżycku, ale została zlikwidowana ze względu na brak odpowiedniego sprzętu.

Latem na Mazurach pojawiają się wprawdzie karetki wodne, ale to zdecydowanie za mało. Łódki ratownicze nie są w stanie zaspokoić potrzeb ratowników. Najszybsza łódź jest wolniejsza od śmigłowca. Weźmy pod uwagę nurków, barotraumy, gdzie w rachubę wchodzi bardzo szybki transport – mówił reporterowi RMF FM Mariuszowi Piedziewiczowi wojewódzki konsultant do spraw ratownictwa medycznego w Olsztynie, doktor Jarosław Parfianowicz.

Lotnicze Pogotowie Ratunkowe wprawdzie kupuje obecnie 23 śmigłowce, ale do Giżycka nowa maszyna trafi najwcześniej w 2013 roku.